Image
ABC

Film i architektura tkwią w miłosnym uścisku niemal od początku istnienia X muzy. Wielkie konstrukcje wnosili już mistrzowie kina niemego, równocześnie coraz częściej wychodząc w plener szukając już istniejących lokalizacji, pasujących do opowiadanej historii. Przestrzeń nadal pełni istotną rolę w planowaniu filmowych działań, o czym skutecznie przypomina Bong Joon Ho, twórca głośnego „Parasite”.

Zamieszkiwany przez rodzinę Parków ekskluzywny dom urasta w „Parasite” do rangi kluczowego bohatera filmu. Jego zakamarki i tajemnice mają istotne znaczenie dla fabuły, podobnie z resztą jak niektóre elementy wyposażenia – m.in. lampy i meble. Jak podkreśla reżyser, dom Parków to właściwie osobne uniwersum o niezwykle istotnej dynamice i choreografii, w którym nic nie jest przypadkowe. To luksusowe lokum, w którym rozgrywa się niemal 60% filmu, nie zostało znalezione przez scenografów wśród prawdziwych zabudowań Seulu, lecz było wybudowane w całości na potrzeby produkcji. Bong Joon Ho skutecznie nabrał m.in. canneńskie jury, którego członkowie, przekonani o prawdziwości willi, pytali o jej prawdziwą lokalizację.

Nad stworzeniem tej przestronnej nieruchomości czuwał scenograf Lee Ha Jun, który przyznał w wywiadzie udzielonym portalowi IndieWire, że mierzył się w swojej pracy z pewnym poważnym wyzwaniem: w filmowym świecie, twórcą domu jest słynny architekt, który cały talent przelał na swój projekt. Nie jestem architektem i myślę, że istnieje duża różnica między sposobem, w jaki architekt wyobraża sobie przestrzeń i jak robi to scenograf. My traktujemy priorytetowo kąty widzenia kamery, podczas gdy architekci budują przestrzenie, w których ludzie mogą rzeczywiście żyć – opowiada Lee Ha Jun.

Pierwsze plany domu Parków nakreślił sam reżyser, jeszcze na etapie tworzenia scenariusza. Bong od początku miał bardzo konkretną wizję, w jaki sposób domownicy – a także wszyscy pozostali lokatorzy – będą poruszać się w jego przestrzeni oraz które pomieszczenia będą zajmować lub infiltrować. Szczególną rolę odgrywa w filmie także światło słoneczne, dlatego zarówno reżyser jak i cały pion scenograficzny niezwykle dbali, by budynek znajdował się w odpowiednim ustawieniu względem słońca. To właśnie dzięki temu możliwe było oświetlenie rozgrywającej się w ogrodzie sekwencji finałowej wyłącznie naturalnym światłem.

Przestrzeń pełni niezwykle ważną funkcję u koreańskiego reżysera Bong Joon Ho. Jest odzwierciedleniem stosunków społecznych oraz czytelną metaforą miejsca zajmowanego przez bohaterów w klasowej drabinie. Znakomicie widać to w filmie „Snowpiercer”, gdzie reżyser poprzez ułożenie pasażerów w mknącym przez zamarznięty świat pociągu przedstawia temat buntu uciśnionych i pozbawionych środków do życia mas (zajmujących ostatnie wagony) oraz ich zemsty na uprzywilejowanej, żyjącej w luksusie elicie (mieszkającej w cieplejszych i wygodniejszych przedziałach bliżej lokomotywy). Podobną strategię widać również w „Parasite”: mieszkająca w ciemnej, ciasnej i wilgotnej piwnicy rodzina Kimów znajduje się po zupełnie przeciwnej stronie społecznej drabiny niż zajmujący przeszklony, pełen słońca i przestrzeni luksusowy dom na wzgórzu ród Parków.

Jak podkreśla cytowany już scenograf Lee Ha Jun, również tworzenie piwnicy Kimów było nie lada wyzwaniem dla filmowej ekipy. To lokum także zbudowano od zera na potrzeby filmu (podobnie zresztą jak całą ulicę, przy której mieszka rodzina), a scenografowie spędzili długie miesiące zbierając kolejne elementy wyposażenia, przydatne do wiarygodnego oddania sposobu życia mieszkańców. Bardzo wiele pomysłów czerpaliśmy z miejsc, które akurat były w trakcie przebudowy. Stworzyliśmy nawet sylikonowe formy cegieł z tego typu lokacji, by potem stworzyć własne na użytek filmu. Dział scenografii i rekwizytów poświęcił wiele godzin na chodzenie i wyszukiwanie przydatnych elementów – wspomina Lee Ha Jun. Zbieraliśmy wykafelkowane drzwi, okiennice, ekrany okienne, bramy, rury, linie energetyczne i tym podobne. Znalezienie tych materiałów zajęło nam miesiące. Dopiero potem zaczęliśmy umieszczać je na planie, który był już w części wybudowany. Zdarzały się przypadki, w których musieliśmy się dostosowywać, bo np. rozmiary drzwi były różne, co ostatecznie doprowadziło do stworzenia zupełnie innej przestrzeni. Jeśli się nad tym zastanowić, ludzie mieszkający w takich dzielnicach spędzają dziesiątki lat na naprawianiu rzeczy, a ich domy bardzo się zmieniają w stosunku do tego, jak kiedyś wyglądała – dodaje scenograf, zaznaczając również, że sam ma za sobą doświadczenie mieszkania w tego typu dzielnicy.

Kaja Łuczyńska

Źródło: indiewire.com

Picture author
CJ Entertainment