Image
fot. kadr z filmu

- Serial „Ślepnąc od świateł” od początku miał być czymś bardzo autorskim, radykalnym; czymś, co będę czuł. Chciałem, by wyobraźnia szybowała w rewiry, który sama sobie wybierze. To bardzo kapryśna materia. – mówił podczas poniedziałkowego spotkania Krzysztof Skonieczny. Reżyser wraz z Janem Fryczem, serialowym Dario, przygotowali widzów SerialConu na całonocny maraton „Ślepnąc od świateł”.

To nie pierwszy raz, gdy Krzysztof Skonieczny odwiedza Festiwal Mastercard OFF CAMERA. Jego film, „Hardkor Disko” wziął udział w Konkursie Głównym „Wytyczanie drogi” w jednej z poprzednich edycji. W tym roku przyjechał na SerialCon ze „Ślepnąc od świateł”, produkcją na podstawie powieści Jakuba Żulczyka. Prowadząca poniedziałkowe spotkanie z reżyserem Alicja Myśliwiec pytała, czy serial jest kontynuacją programu artystycznego, który Skonieczny zaprojektował swoim pierwszym filmem.

„Wyobraźnia to kapryśna materia”

- Zgoda, to część mojego director statement – przyznawał Skonieczny. - Ale ciężko mi wrócić teraz do „Ślepnąc od świateł”, bo odciąłem się od serialowej formy. Obecnie pracuję nad reżyserią spektaklu teatralnego, co zmienia perspektywę. Ale sam serial od początku miał być czymś bardzo autorskim, radykalnym; czymś, co będę czuł. Chciałem, by wyobraźnia szybowała w rewiry, który sama sobie wybierze. To bardzo kapryśna materia. Ale od samego początku umówiłem się z HBO na to, że pozwolą mi zrobić ten serial tak, jak go sobie wymyśliłem. I to się udało. To, co z tego wyszło, nazwałbym głębokim HBOffem.

Jan Frycz, serialowy Dario, przyznawał, że nie od razu poczuł entuzjazm w stosunku do propozycji zagrania w serialu: - Na początku byłem wstrzemięźliwy, ale potem zrozumiałem, że Krzysiu jest w trakcie jakiejś drogi. Wykonał już olbrzymią pracę przy projekcie i był niecierpliwy, że nie kumałem o co mu chodzi. Później jednak szybko doszliśmy do porozumienia.

- Najważniejsze było to, że początek współpracy był bardzo uczciwy i szczery. Nie było żadnych ściem czy dziwnych gestów – dodawał Skonieczny.

Czy Warszawa jest Molochem?

Publiczność dopytywała o konstrukcję serialu. Pytających interesował między innymi projekt miasta: jak znaleźć przestrzeń do tekstu Żulczyka? Czy miasto to Moloch, który niszczy ludzi?

- Z Kubą [Żulczykiem – przyp. red.] napisaliśmy scenariusz w zasadzie od zera, oczywiście na kanwie książki – wspominał Skonieczny. - Większość tekstu to monolog wewnętrzny głównego bohatera, który ciągle prowadzi wiwisekcję własnej osoby. Co ciekawe, Kuba powiedział, że znając już serial, swoją książkę napisałby inaczej. Ale serial to osobny twór. Kuba później nie uczestniczył w etapie preprodukcji, zdjęć i postprodukcji, zobaczył serial świeżym okiem. Wizja zależała ode mnie, dlatego obserwacja miasta jest absolutnie moja. To nie tylko Warszawa, ale raczej uniwersalny archetyp miasta. Stolica posłużyła za matrycę, w której rozgrywa się historia, która mogłaby się zdarzyć w każdej metropolii na świecie.
Jak wspominał Frycz, budowanie tej opowieści potrafiło być bardzo wymagające. - Nie ukrywam, że bardzo bałem się tego zadania. Sam uczepiłem się słów, bo wiedziałem, że muszą być bardzo przemyślane, dopracowane, autentyczne. To była długa i ciężka praca. Widać to było choćby po Kamilu Nożyńskim, który grał Kubę. Zapłacił za tę rolę wysoką cenę. Byłem świadkiem, jak przeżywał trudne chwile poza kamerą.

Ośmiogodzinny serialowy trans

Spotkanie przygotowało widzów do całonocnego maratonu z serialem „Ślepnąc od świateł”. Wydarzenie cieszyło się ogromną popularnością. Zarówno fani serii, którzy już ją obejrzeli i teraz chcieli zobaczyć na wielkim ekranie, jak i ciekawi efektu serialu Skoniecznego, ustawili się w długiej kolejce do sali w Małopolskim Ogrodzie Sztuki. Szczęśliwcy, którym udało się dostać na seans, nie ukrywali podekscytowania.

- To mój pierwszy maraton serialowy i cieszę się, że będę oglądać akurat „Ślepnąc od świateł” - mówi Gosia, która na SerialConie też jest pierwszy raz. - Rzadko powtarzam seriale, ale dla tego zrobię wyjątek. Obejrzałam go już w całości i wywarł na mnie wielkie wrażenie! To świetny polski serial. Mogę nawet powiedzieć, że jestem z niego dumna.

- Oglądałem wcześniej „Ślepnąc od świateł”, ale myślę, że teraz mój odbiór będzie inny - opowiada Kuba, też pierwszy raz na SerialConie. - Za pierwszym razem oglądałem go z przerwami, a sądzę, że to bardzo filmowy serial, więc teraz będę miał go okazję obejrzeć jako ośmiogodzinny film. Odcinkowość sprawia, że ma się okazję przerwać oglądanie i wyrwać się z opowiadanej historii. A dziś liczę na serialowy trans.

Joanna Barańska, Jakub Hospod

Picture author
fot. Wiktoria Maziarczyk