Image
fot. kadr z filmu

Michel Hazanavicius, laureat Oscara (2011) za dzieło będące nostalgiczną podróżą do świata kina niemego i autor doskonałych parodii bondowskiego uniwersum („OSS 117 – Kair, gniazdo szpiegów”, 2006; „OSS 117 – Rio nie odpowiada”, 2009) w jednym tym razem uderza w poważniejsze tony. Jego nowy film wyprodukują stali bywalcy Cannes - bracia Jean-Pierre i Luc Dardenne oraz studio Canal+. 

Hazanavicius przymierza się do swojej pierwszej animowanej produkcji. Jej fabuła będzie umiejscowiona w czasach II wojny światowej. Rodzina o żydowskich korzeniach, która dopiero co poszerzyła się o bliźniaki, zostaje aresztowana w Paryżu. Następnym przystankiem jest dla nich Auschwitz. W transporcie ojcu udaje się wyrzucić z pociągu jedno z małych dzieci. Ocalone niemowlę trafia pod opiekę drwala o jego żony, od dawna marzących o potomstwie.

Reżyser zapowiada, że jego celem jest stworzenie uniwersalnej opowieści o miłości, która może dać niezbywalną siłę, nawet w obliczu tak strasznego doświadczenia, jakim są obozy śmierci. Poza warstwą narracyjną, Hazanavicius planuje zadbać także o wymiar graficzny produkcji. Przy okazji zdradził, że rysowaniem zajmował się tak naprawdę przez całe życie. Francuz zamierza zaserwować widzom klasykę. Inspirację czerpie z wiele obiecujących źródeł! Wśród nich wymienia pierwszą pełnometrażową animację w dziejach, czyli „Królewnę Śnieżkę” (1937) ze studia Walta Disney’a, jak również filmy anime, a nawet XIX-wieczną rosyjską estetykę. 

Podstawą dla animacji jest książka „La plus precious des marchandises”, autorstwa Jeana – Claude’a Grumberga, który wspólnie z Hazanaviciusem odpowiada za scenariusz. Obaj panowie znają się od dziecka. Reżyser podkreślił, że mimo iż nie zainicjował tego projektu, to jednak czuje, jakby był związany z nim już od dawna. Trudno się oprzeć temu wrażeniu, mając w pamięci „Rozdzielonych” (2014). Oglądając ten porażający obraz prosto z trawionej inwazją Rosjan Czeczenii, chciałoby się zamknąć oczy. Hazanavicius każe je nam jednak otworzyć – przede wszystkim na cierpienie dziecka, którego rodzice zostali brutalnie zamordowani, a ono samo wrzucone w sam środek piekła wojny, w realia, które nigdy nie powinny zaistnieć. Francuski twórca udowadnia, że, wbrew pozorom, niewiele zmieniło się od czasów, gdy tryumfy święcił Hitler – u progu XX wieku i na tle pokojowych działań Unii Europejskiej zło dzieje się nadal.

Monika Żelazko