Image
fot. Archiwum Off Camera

Andrew Scott, słynny Moriarty z serialu „Sherlock Holmes”, w swoim nowym filmie podejmie się trudnego zadania odnalezienia zaginionego chłopca. Na przeszkodzie staną mu nie tylko mroczne tajemnice małego miasteczka, ale też własny umysł.

Gość 10. edycji Festiwalu OFF CAMERA, Andrew Scott, w swoim najnowszym filmie „Steel Country” (polski tytuł „Mroczne miejsce”), wzorem klasycznych amerykańskich detektywów postara się rozwikłać zagadkę tajemniczego zniknięcia małego chłopca. Bohater Scotta, Donny, w niczym nie przypomina jednak Humphreya Bogarta – mieszka na prowincji, pracuje jako śmieciarz, a na głowie zamiast twarzowej fedory nosi czapkę-uszatkę. Mimo to, mężczyzna zaintrygowany losami miłego dziecka, które codziennie machało przejeżdżającej śmieciarce, postara się odkryć prawdę o jego zniknięciu.

„Steel Country” nie tylko opowiada mroczną historię, lecz także rozgrywa się w stosunkowo nieprzyjemnym miejscu i trudnych czasach. Harburgh w stanie Pensylwania zdecydowanie ma swoje najlepsze lata już za sobą. Niegdyś prężny ośrodek przemysłu ciężkiego, a obecnie dręczona bezrobociem i patologiami mała miejscowość nie jest miejscem gościnnym, które z otwartymi ramionami powita detektywistyczne zapędy Donny’ego. Zwłaszcza, że w oczach mieszkańców ten pracownik zakładu oczyszczania jest raczej outsiderem, żyjącym na uboczu dziwakiem, mającym problemy z kontaktami międzyludzkimi. Donny rzeczywiście postrzega rzeczywistość inaczej niż sąsiedzi – jest osobą ze spektrum autyzmu, która w trakcie śledztwa zacznie kwestionować swoją percepcję i zdrowie psychiczne.


Reżyserem „Steel Country” jest Simon Fellows, znany z ekscentrycznej uwspółcześnionej wersji „Alicji w Krainie Czarów”, „Malice in Wonderland” (2009). Przy swoim najnowszym filmie współpracował z producentem oscarowego „Jak zostać królem” (2010), Garethem Ellisem-Unwinem. Oprócz Andrew Scotta na ekranie pojawią się także znana z serialu „The Fall” (2013-2016) Bronagh Waugh i Denise Gough („Colette”, „Klub Jimmy’ego”). Autorem zdjęć do filmu jest polsko-duński operator Marcel Zyskind, absolwent łódzkiej filmówki, który dotychczas współpracował m.in. z Michaelem Winterbottomem („9 songs”, „Droga do Guantanamo”, „Cena odwagi”).

Akcja filmu osadzona jest w ciekawych czasach, dla wielu będących momentem diametralnej zmiany. Miasteczko odwieszone jest amerykańskimi flagami, a wszędzie widać wyborcze hasła zachęcające do głosowania na Donalda Trumpa. Odstawieni na boczny tor przez gospodarkę mieszkańcy są wręcz modelowymi wyborcami aktualnego prezydenta. Czy twórcy filmu rozwinął także i ten, polityczno-społeczny wątek? Najszybciej przekonają się o tym mieszkańcy Wielkiej Brytanii, bowiem „Steel Country” wejdzie na tamtejsze ekrany kin już w przyszłym miesiącu.

Kaja Łuczyńska