Image
Jojo Rabbit

Po niedawnej katastrofie finansowej, jaką zaliczył film „Mroczna Phoenix”, Disney stara się być bardzo ostrożny. Teraz obawia się odbioru nowej komedii nowozelandzkiego reżysera Taiki Waititiego „Jojo Rabbit”. Film jest satyrą wyśmiewającą Adolfa Hitlera. Wytwórnia obawia się, że standardowi odbiorcy Disneya nie polubią czarnego humoru i kolejna produkcja okaże się klapą.

Taika Waititi to reżyser, który nie boi się ryzykować i realizuje tylko te filmy, w które wierzy. W ten sposób powstała świetnie przyjęta komedia grozy „Co robimy w ukryciu” (2014), nieśpieszny film o dorastaniu „Dzikie łowy” (2016) z brawurową rolą Sama Neilla czy w końcu blockbuster „Thor: Ragnarok” (2017) uważany przez fanów i krytyków za jeden z najlepszych i najświeższych filmów superbohaterskich w uniwersum Marvela. Podejście Waititiego do postaci Thora tak spodobało się wytwórni, że zaproponowali Nowozelandczykowi realizację kolejnego filmu o tym bohaterze.

Mimo tych sukcesów Disney podchodzi nieufnie do nowego projektu reżysera, filmu „Jojo Rabbit”. Produkcja opowiada o losach małego chłopca, który dorasta w III Rzeszy; dziecko marzy o tym, żeby zostać żołnierzem. W osiągnięciu tego celu ma mu pomóc jego wyimaginowany przyjaciel, Adolf Hitler (w tego wcieli się sam Waititi, syn Maorysa i rosyjskiej Żydówki, który sam siebie określa mianem „polinezyjskiego żyda”). Choć fani humoru Nowozelandczyka są podekscytowani jego nowym projektem, wytwórnia obawia się, że temat filmu może okazać się zbyt kontrowersyjny. Amerykańskie media podają, że zarządcy Disneya obawiają się, że część jego standardowych odbiorców, przyzwyczajonych do grzecznego kina familijnego i widowiskowych produkcji fantasy może odwrócić się od kolejnych produkcji wytwórni, nie rozumiejąc nagłego zwrotu ku czarnemu humorowi.

 Podobno podczas pierwszego pokazu materiału, jeden z członków zarządu Disneya zauważył, że satyra antywojenna może przysporzyć studiu wielu problemów. Waititi nie ukrywa celu, jaki stoi za „Jojo Rabbit”. Podczas konferencji prasowej w Pradze reżyser powiedział, że ma nadzieję, że jego film „wkurzy wielu Nazistów”. Taika Waititi może mieć jednak trudność w utrzymaniu swojej bezkompromisowości współpracując ze studiem, dla którego szczerość wyrazu nie jest jednak priorytetem.

Joanna Barańska

Źródło: indiewire.com