Trudno uciec od demonów przeszłości. Wie coś o tym główna bohaterka głośnego filmu amerykańskiej reżyserki Karyn Kusamy. Erin Bell wciąż bowiem zmaga się z traumą sprzed lat, która zawiesiła jej obiecującą karierę w FBI na włosku i sprawiła, że kobieta nieomal stoczyła się na samo dno. Wiele wskazuje jednak na to, że tamta historia wcale nie została doprowadzona do końca, co dla Erin oznacza raz jeszcze konieczność skonfrontowania się z bolesnymi doświadczeniami. Niespieszna detektywistyczna opowieść, rozgrywająca się w kalifornijskich realiach, kojarzyć się może trochę z klasykiem Chinatown Romana Polańskiego. Podobnie jak znakomity polski reżyser, Kusama zdradza duży talent do konstruowania opowieści, która wciąga coraz bardziej z każdą kolejną sceną, jak również umiejętnego rozkładania gatunkowych akcentów. Duszna atmosfera filmu wykreowana została nie tylko za sprawą klimatycznych, stylowych zdjęć Julie Kirkwood, ale i jednej z najlepszych ról w bogatej karierze Nicole Kidman, która zaowocowała nominacją do Złotego Globu. Destroyer jest dowodem na to, że gatunek powszechnie uważany za „męski” wcale takim być nie musi.