Image
Windy Hill Pictures

Autorem zdjęć do głośnego horroru „Midsommar. W biały dzień” jest Polak, Paweł Pogorzelski. Młody filmowiec dołączył do grona polskich operatorów, którzy z powodzeniem rozwijają swoje zagraniczne kariery i pracują przy najgłośniejszych, światowych produkcjach.

Paweł Pogorzelski zna się z Ari Asterem jeszcze z czasów studiów w kalifornijskim American Film Institute. Był autorem zdjęć do jego pierwszych filmów krótkometrażowych, takich jak „The Strange Thing About the Johnsons” (2011) czy „Munchausen” (2013), brał udział w pełnometrażowym debiucie „Dziedzictwo. Hereditary” (2018), a ostatnio czuwał także nad wyglądem szokującego „Midsommar. W biały dzień”. Jak podkreśla w wywiadach, czuje się z Asterem niemal jak stare małżeństwo. - Mamy bardzo podobne gusta, ale zdarza się, że zupełnie inaczej patrzymy na te same zagadnienia. I wtedy rodzące się między nami starcia potrafią być naprawdę gorące. – zdradza Pogorzelski. – Ale przy tym wszystkim na tyle dobrze się znamy i rozumiemy, że nie żywimy do siebie urazy, a nasze spory szybko gasną. Chwilami wydaje mi się, jakbyśmy byli dwiema stronami jednej osoby – dodaje.

Urodzony we Włocławku Pogorzelski, choć rozwijał swoją karierę przede wszystkim za granicą, przyznaje się do wyjątkowej sympatii względem polskich filmów, którymi chętnie się inspiruje. W pracy nad „Dziedzictwem” szczególnie pomocne okazało się „Dziecko Rosemary” (1968) Romana Polańskiego, od którego operator zaczerpnął rozmaite ruchy kamery. Natomiast przy „Midsommar” w tworzeniu oświetlonego oślepiającym słońcem świata pomagały czytane za młodu polskie, ludowe bajki. Paweł Pogorzelski to oczywiście niejedyny Polak w Hollywood. Każdy wielbiciel kina wie, że Polska w światowym przemyśle filmowym znana jest ze znakomitych operatorów, którzy często opuszczają rodzinne strony i ruszają za granicę ku wielkiej karierze.

Jednym z pierwszych polskich autorów zdjęć, którzy rozpoczęli karierę w Hollywood, był Adam Holender, którego biografia mogłaby posłużyć za gotowy scenariusz filmowy. W 1940 roku mały Adam trafił wraz z całą rodziną do syberyjskiego łagru. Do rodzinnego Krakowa wrócił dopiero siedem lat później i szybko zainteresował się fotografią, której poświęcał każdą wolną chwilę. Po studiach operatorskich w słynnej łódzkiej filmówce wsiadł na pokład równie znanego „Batorego” i popłynął do USA, gdzie jego wykształcenie nie zrobiło na nikim wrażenia. Pracował jako kierowca ciężarówki, a potem dla małej firmy zajmującej się produkcją reklam i filmów dokumentalnych. Pewnego dnia, na zastępstwo za nieobecnego operatora, stanął za kamerą i już nigdy nie opuścił tego właściwego sobie miejsca. Zrealizował zdjęcia m.in. do „Nocnego kowboja” (1969) w którym oddał brud nowojorskiego życia oraz "Dymu" (1995) i "Brooklyn Boogie" (1995).

Z biegiem czasu, za oceanem dołączało do Holendra coraz więcej polskich operatorów, którzy również pracowali z czołowymi twórcami mitycznego Hollywood. Paweł Edelman, oprócz współpracy z Władysławem Pasikowskim i Andrzejem Wajdą, może się pochwalić także pracą na planie filmów Romana Polańskiego, m.in. oscarowego „Pianisty” (2002), „Autora widmo” (2010) i „Rzezi” (2011). Inny gigant sztuki operatorskiej, Sławomir Idziak, brał udział w wymagającym „Helikopterze w ogniu” (2001) Ridleya Scotta, „Królu Arturze” (2004) oraz „Harrym Potterze i Zakonie Feniksa” (2006) w reżyserii Davida Yatesa. Ogromną renomą za granicą cieszy się także Janusz Kamiński – nagrodzony dwoma Oscarami stały współpracownik Stevena Spielberga oraz Dariusz Wolski, który pracował m.in. przy „Marsjaninie” (2015), kilku odsłonach „Piratów z Karaibów” oraz „Prometeuszu” (2012). Nowe pokolenie polskich operatów, oprócz Pogorzelskiego, dzielnie reprezentuje Łukasz Żal, współtwórca „Idy” (2013) i „Zimnej wojny” (2018). Jak przyznaje Alfonso Cuarón, zdobywca Oscara za „Romę” (2018), to właśnie młody Polak miał pierwotnie odpowiadać za zdjęcia do jego filmu, jednak niestety inne zobowiązania nie pozwoliły mu pracować na planie u meksykańskiego reżysera.

Kaja Łuczyńska

Źródło: spidersweb.pl

Picture author
Windy Hill Pictures