,,Opowieść podręcznej” wciąż czeka na kontynuację w postaci czwartego sezonu. Nie przeszkodziło to twórcom zapowiedzieć sequela.
Ekranizacja powieści Margaret Atwood, podobnie jak książkowy oryginał, szybko urosła do rangi politycznego manifestu, którego świat przedstawiony miejscami wydaje się się zaskakująco zbliżony do współczesnych realiów. Dystopijny serial jest między innymi historią powstawania reżimu opartego na fanatycznych fundamentach – pokazuje, że moment krytyczny łatwo można przeoczyć. Ta uniwersalna opowieść spod pióra kanadyjskiej pisarki w nowoczesnym serialowym wydaniu nabrała aktualnego wydźwięku, a odtwórczynię głównej roli, Elizabeth Moss, uczyniła szeroko rozpoznawalną.
Do tej pory powstały trzy sezony serialu, śledzącego losy Fredy, która po utworzeniu na terenie Stanów Zjednoczonych państwa Gilead, zostaje zmuszona do pełnienia roli tytułowej Podręcznej – kobiety pozbawionej wszelkich praw, zmuszanej do służenia wysoko postawionym małżeństwom jako surogatka. W pierwszych dwóch sezonach, równolegle z życiem bohaterki pod twardymi rządami nowopowstałej republiki Gilead, rządzącej się starotestamentowymi prawami, śledzimy również jej perypetie sprzed rewolucji i historie innych kobiet, spośród których nielicznym udało się uciec.
Choć serial zdążył dorobić sie rzeszy oddanych fanów, większość z nich nie była zadowolona z decyzji podjętych przez scenarzystów w trzecim sezonie, a plany dotyczące powstania czwartego uznała za nieuzasadnione. Chaos scenariuszowy, który powstał po tym, gdy twórcy zdecydowali się kontynuować serial, nie bazując już na literackim wzorcu, skutecznie zniechęcił wielu widzów do dalszego oglądania. Skrytykowano nie samą decyzję o dalszej produkcji serialu, a sposób, w jaki zdecydowano się zakończyć drugi sezon, stanowiący woltę bohaterki do świata, z którego mogła uciec.
W istocie, zmagania Fredy z traumą, jakiej doświadczyła w Gilead i próby zadomowienia się na nowo w niezależnej od wpływów opresyjnego państwa Kanadzie, mogłyby być znacznie ciekawsze z punktu widzenia fabuły, niż jej dalsze perypetie pod rządami reżimu. Przyznała to nawet sama autorka książki, stwierdzając – ,,Muszą [twórcy – przyp. red] pozwolić jej iść dalej – dałam im dużo pomysłów na to, w jaki sposób mogłoby się to stać”.
Na razie nie wiadomo, jak potoczą się losy czwartego sezonu – wiemy natomiast, że Hulu i MGM wykupiły prawa do ekranizacji napisanej przez Atwood kontynuacji dystopijnej historii, zatytułowanej ,,The Testament”. Przedstawione w niej wydarzenia rozgrywają się piętnaście lat później i dają widzom możliwość na spojrzenie zarówno do wewnątrz, jak i na zewnątrz Gilead. Główne bohaterki mają być nowymi, nieznanymi z poprzednich sezonów postaciami, ale w serialu pojawi się jedna znajoma twarz – będzie to ciotka Lydia, postać dość niejednoznaczna, będąca postrachem, a jednocześnie oparciem Podręcznych w Gilead.
źródło: Hollywood Reporter
Magdalena Narewska