Image
Warner Bros. Entertainment Inc., Niko Travernise

„Joker” Todda Philipsa stał się niekwestionowanym królem jesiennego repertuaru. Do wielkiego zainteresowania filmem przyczynił się z pewnością zdobyty w Wenecji Złoty Lew, jednak spore znaczenie miały także kontrowersje otaczające tytuł jeszcze na długo przed jego premierą.

Dużo pisze się o kontrowersjach otaczających „Jokera”, których przedmiotem jest przede wszystkim przedstawiona w filmie przemoc stosowana przez tytułowego bohatera oraz inspirujące się nim tłumy. Choć znaczna część oskarżeń o promowanie szkodliwych zachowań pojawiła się jeszcze przed oficjalną premierą, wiele kolejnych zostało zawartych w opublikowanych w prasie recenzjach. „Joker chce być filmem o pustce naszej kultury. Zamiast tego staje się jej najlepszym przykładem” – głosi tytuł tekstu Stephanie Zacharek z magazynu „Time”. W podobnym tonie wypowiada się Sarah Hagi w kanadyjskim „The Globe and Mail”: „Joker jest antybohaterem, na którego czekali wyobcowani i wściekli – i to jest największy problem. Ziewam na myśl o kolejnej historii, w której oferuje się zrozumienie dla białych mężczyzn stosujących przemoc”. Autorkom wtóruje także Matthew Rozsa w „Salonie” pisząc: „Czy jest to niebezpieczny manifest, który mógłby zainspirować inceli do popełniania aktów przemocy (…)? Drażniące studium postaci tętniące od społecznych komentarzy, jak sugerują reżyser Todd Phillips i współscenarzysta Scott Silver? Mroczna komiksowa przygoda przypominająca „Mrocznego rycerza"? Przewrotna oda do psychicznie chorych, odrzuconych przez społeczeństwo, porównywana do „Taksówkarza” i „Króla komedii” (…)? Odpowiedź na wszystkie pytania brzmi „tak”, choć wyjaśnienie dlaczego, wcale nie jest takie proste.”

Świadome zarzutów studio Warner Bros. wydało specjalne oświadczenie, którego treść brzmi następująco: „Absolutnie jest intencją filmu popieranie jakiejkolwiek przemocy w świecie rzeczywistym. Nie jest intencją filmu, filmowców czy studia, by postać Jokera została uznana za bohatera. Przemoc z użyciem broni palnej jest w naszym społeczeństwie kwestią zasadniczą i przekazujemy wyrazy najgłębszego współczucia wszystkim ofiarom i rodzinom dotkniętym tymi tragediami. Nasza firma ma długą historię przekazywania datków na rzecz ofiar przemocy, w tym Aurory, a w ostatnich tygodniach dołączyliśmy do innych liderów biznesu, wzywających decydentów politycznych do przyjęcia ustaw w celu rozwiązania tego problemu. Jednocześnie Warner Bros. uważa, że jedną z funkcji opowiadania historii jest prowokowanie trudnych rozmów dotyczących złożonych zagadnień”. Brutalność Jokera nie dziwi znawców postaci oraz jej komiksowego rodowodu. Wskazywany jako jedna z głównych inspiracji komiks „The Killing Joke” Alana Moore’a, jest mroczną opowieścią o genezie słynnego złoczyńcy, w której oprócz pogłębionego spojrzenia na jego psychikę, wiele jest scen przemocy – również seksualnej. W swoich filmowych wcieleniach, Joker także nie należał do postaci miłujących pokój. U Christophera Nolana, grany przez Heatha Ledgera złoczyńca, na porządku dziennym zajmował się szantażem, eksplozjami czy okrutnymi morderstwami.

Warto jednak zauważyć, że – niezależnie od swojej zasadności – zamieszanie wokół „Jokera” wcale nie zaszkodziło mu w osiągnięciu znakomitych wyników w światowym box-office. Film Philipsa zarobił już niemal 260 mln. dolarów, a jest przecież obecny na ekranach dopiero tydzień. Według niektórych doniesień, kontrowersje związane z „Jokerem”, choć niepokojące i zwracające uwagę na potencjalną szkodliwość filmu, równocześnie przyczyniły się do rozpromowania go wśród widzów. Również tych, którzy rzadko wybierają z kinowego repertuaru produkcje o komiksowej proweniencji.

Niektórzy krytycy wskazują także, że kontrowersje wokół filmu Philipsa skutecznie odsunęły na dalszy plan wszystkie inne zarzuty, jakie wobec niego formułowano. Najczęściej powtarzanym jest ten dotyczący słabości scenariusza, w którym pobieżnie potraktowano wiele fundamentalnych problemów. Faktem jest, że „Joker” zbiera wyjątkowo mieszane recenzje, które wahają się pomiędzy skrajnymi zachwytami a oburzeniem i całkowitym odrzuceniem tytułu. Krytycy wyraźnie rozmijają się w tym względzie z widownią, która, jak podaje portal Rotten Tomatoes, aż w 90% wyraziła się o filmie pozytywnie (w przypadku krytyków jest to już tylko 69%).

Kaja Łuczyńska

Picture author
Warner Bros. Entertainment Inc., Niko Travernise